Maska kupiona "z braku laku...". Kosztowała mnie około 10zł. Nie spodziewałam się po niej nic specjalnego, wręcz podchodziłam do niej z pewną obawą. Czy słusznie?
Pudełeczko jest mocno oszukane, wydaje się, że zawiera więcej produktu niż jest w rzeczywistości.
Maskę nakładałam na świeżo umyte włosy na parę minut, oczywiście używałam ją od połowy włosów i muszę przyznać, że w tym wypadku się sprawdziła.
Włosy po użyciu były gładkie, błyszczące i łatwe do rozczesania. W zasadzie efekty były podobne do ulubionej maski Stapiz Repair & Shine. Z tym że maska Lotonu mieści w sobie 125g i nie jest tak treściwa.
Maskę byłabym w stanie kupić ponownie, ale szczerze nie wiem czy mi się opłaca :).
Była ok. 2 tygodnie temu za 4,5 zł w Carrefourze:) Może dałabyś radę gdzieś jeszcze ją wyhaczyć w sensownej cenie.
OdpowiedzUsuń